| wersja polska | english version | version française | versión española |
przedsłowie
W tej poezji czyste żywioły - drzewa, wody, kamienie - splatają się i rozplatają, mieszają się z ludzkimi uczuciami, z nurtami miłości i przeczuciami śmierci.
Nurty czystych żywiołów tworzą niewidzialną sieć zanurzoną w naszym skalanym świecie - niby tej sieci nie ma, a przecież w marzeniu jest realniejsza od rzeczywistości, na tej sieci budujemy miasta i domy, i mieszkania. Tutejsze, prawdziwe.
A skąd te żywioły wywodzą się, z jakich żył i jakich spojrzeń, i jakich dotyków spleciona jest ta sieć realnej magii ? - Z naszego ciała, z jego erotycznych zachwyceń i trwóg, z choroby i euforii. Z prawdziwego ciała tej Osoby, która wiersze pisze.
W tej poezji wszystko się splata - to miłość, harmonia. I wszystko się pruje - to śmierć, wojna. I splata się na nowo - zmartwychwstaje sobą samą, poezją. A w poezji zmartwychwstaje nasz realny świat, gdzie drzewa poezji, rzeki poezji, kamienie poezji ranią, bo są bardziej od świata rzeczywiste. Ta rana boli i otrzeźwia.
Poezja Zofii Beszczyńskiej to prawdziwy magiczny realizm.
Piotr Matywiecki